Wczoraj za to stał sobie luzem w klatce nic nie robiąc. Zrealizowałam więc powzięty zamiar. Rękawiczki były niezbędne, ale gdy już ułożyłam lękliwą kulkę na kocyku na podłodze, kulka się rozwinęła i jeż jął dość ciekawie węszyć. Pochodził sobie, ugryzł pobliski dywan. Udało mi się ponownie wziąć go na ręce, już bez jeżowego mechanizmu defensywnego.
Chciałam mu potem dać coś do zabawy i padło na rurkę po papierze toaletowym uwielbianą przez jeże w Internecie. ;) Niestety po włożeniu do niej głowy jeż fuczał niezadowolony, więc zabrałam ją. Zastanawiam się, jakie mogłabym dać mu zabawki, bo piłeczkę dla kota, którą ma teraz, ignoruje zupełnie. Być może dobrą opcją byłby mały pluszak.
Tak czy siak, uczyniłam duży krok naprzód w oswajaniu, co mnie bardzo cieszy. :)
Trzymamy za Was kciuki, jakby co to Brego chętnie pożyczy swoje zabawki Gżdaczowi :)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :)
OdpowiedzUsuń