poniedziałek, 14 maja 2012

Czy jeż nadaje się jako zwierzątko dla dziecka?

Do tej notki o charakterze informacyjnym (planuję w najbliższym czasie więcej takich) zainspirował mnie artykuł z wyborczej.pl: http://wyborcza.pl/1,75248,11713449,Jez_pigmejski___komunijny_przeboj.html

Czytamy w nim, że jeże pigmejskie są ostatnio popularne w roli komunijnych prezentów. Nie zamierzam oceniać, co jest dobrym, a co złym prezentem na tę konkretną okazję, i czy w ogóle powinno się dziatwie z tej okazji dawać prezenty. Mogę tylko napisać, że ja osobiście na komunię dostałam pieniądze i potem tata zabrał mnie do sklepu, gdzie kupiliśmy za nie rolki, co było super rozwiązaniem. ;)

Zwierzątko, to wiadomo, odpowiedzialność. Pozostawmy ogólny temat pierwszej komunii, jak również ogólny i dość oczywisty temat "dlaczego nie daje się zwierząt w prezencie". Chciałabym napisać, dlaczego konkretnie co do zasady jeż nie nadaje się jako zwierzątko dla dziecka. A nuż ktoś się natknie na moją opinię i zastanowi się zanim zamówi jeża za złotówkę.

Jeż wymaga trochę pracy, dość specyficznej, ze względu na jeżowy mechanizm obronny (kolce, zwijanie się w kulkę), jak również ze względu na warunki, w których powinien przebywać (wymogi co do urządzenia terrarium/klatki, temperatury, sposób żywienia).
Poza tym jeża trzeba (no, nie trzeba, ale warto) oswoić i może być to zadanie wymagające wysiłku oraz dużej cierpliwości.

A w zamian za to nie otrzymujemy takich atrakcji jak na przykład od pieska, nie ma tradycyjnie rozumianej zabawy czy głaskania, którego dzieci od zwierzęcia zazwyczaj oczekują. Wspomnę dla porządku, iż jeż prowadzi nocny tryb życia, czyli raczej po dobranocce wychodzi. ;)

Zatem bardzo łatwo jest się zniechęcić. Jeżowi bardziej niż pieskowi, kotu czy chomiczkowi grozi "stawianie na równi z konsolą do gier czy rowerem".

Oczywiście wiele zależy też od wieku i osobowości dziecka. Są i dzieci "niedziubiące" zwierząt, sama taka byłam. Kiedy w moim domu pojawił się piesek, okazywałam mu chyba najmniej czułości ze wszystkich członków rodziny. W rezultacie często lubił się u mnie w pokoju schronić. ;) Podejrzewam, że takie dzieci są w mniejszości. A większość jeży, jeśli nie wszystkie, lubi się schronić i trzeba to mieć na uwadze.

Inna sprawa, że pomyślałam sobie czytając ten artykuł, iż może pojawi się więcej artykułów dla jeży w sklepach zoologicznych. ;>